sobota, 3 kwietnia 2010

MJJ dojechał.

Ziewnęłam. Ale nadal leżałam w łóżku. Poczułam , że ktoś siada na łóżku.
-Mamo, jeszcze 5 minut...
-Hehe - usłyszałam.
-Tatata, śmiej się śmiej, ja chcę spać!
-Susie, nie wiesz kim jestem?
Zamurowało mnie. Otworzyłam szeroko oczy. Usiadłam powoli i popatrzyłam się na osobę siedzącą koło mnie.
-Hej. Michael jestem ^^
-Ta, wiesz, haha, śmieszne, kto Cię nie zna ... AAAAAAAAAAA!!to Ty!!!!!
Nakryłam się kołdrą aż nad brodę.
-Przepraszam...
-Nie przepraszaj. Jestem Twoją wielką fanką, więć nie zwracaj uwagi na moje zachowanie. Poczekaj, pójdę do toalety.
Weszłam do toalety i w 5 minut się przygotowałam.
-Nie jesteś głodny? Jadłeś już śniadanie czy co...
-Nie, nie jadłem, czekałem na Ciebie. Twoja mama anim pojechała do pracy pokazała mi gdzie co jest i tak dalej, ale chciałem zjeść razem z Tobą.
-Jak miło.....-No i znowu ciemność!! Ale ja mam pecha :(
-Suusieee, Susie...halo, Susie....
Zerwałam się na równe nogi.
-Co ? Jak ? Gdzie ? Po co?
-Spokojnie, zemdlałaś..
-Przepraszam Cię bardzo...Wiesz, to dla mnie szok ....
Spokojnie ;) Chociaż nie pytasz się czy korzystam z toalety. Tak jak niektóre fanki. Mówię Ci, to strasznie krępujące... A tak w ogóle, ile masz lat?
-Znaczy...no ...... 17....
-To co, idziemy coś zjeść? :)
-Okey :D
Nie mogłam w to uwierzyć! Jadłam śniadanie z Michaelem Jacksonem!!! Gdy już zjedliśmy, wyszlismy na podwórko za moim domem. Dom był tak zbudowany, że nie musieliśmy się martwić tym, że ktoś go zobaczy. Z resztą, mieszkam na takim pustkowiu, gdzie nie mieszka nikt, dlatego mama zawsze robi zakupy i wiezie mnie do szkoły. Usiedliśmy na trawie i rozmawialiśmy. Nagle Michael gdzieś poszedł i powiedział, abym poczekała. Siedziałam i czekałam. Nagle coś mnie spryskało.
-Michael, wiesz co, jak możesz!!!
-A nie mogę? - zasmucił się.
-Oo, nie smuć się, żartowałam. XD
Tak mnie polał wodą, żę byłam mokra od stóp do głów. Zdenerwowałam się, wzięłam węża ogrodowego, odkręciłam kurek i zaczęłam bryzgać wodą Michaela. Przemoczyłam go do suchej nitki.
-Michael, ale było fajnie :D Ale choć się przebrać, bo zerwał się wiatr i może Cię zawiać.
-Okey
Nie stawiał oporu. Gdy weszłam do łazienki się doprowadzić do porządku, słyszałam jak Michael chodzi po pokoju. Bałam się, ze dojdzie do mojego pamiętnika. Pisałam tam moje najintymniejsze myśli przecież!! Na szczęście, w miejscu, czyli koło półki gdzie znajdował się mój pamiętnik, skrzypiała podłoga. Gdy usłyszałam skrzypienie, uchyliłam drzwi, wystawiłam głowę i zawołałam do Mike'a :
-Michael, tylko nie czytaj tego czarnego zeszytu z czaszką, okey?
-A czemu?
-Bo to mój pamiętnik!!!
-Oj, przepraszam.
-Spokojnie.
Zamknęłam drzwi. Gdy już się doprowadziłam do porządku i wyszłam, zobaczyłam, że Michael siedzi na moim łóżku i czyta mój prywatny zeszyt!!
-Michael, co ja Ci mówiłam!!!
-A to nie zeszyt od historii?
Podeszłam i sprawdziłam.
-Emmm...sorki...-zarumieniłam się. Zachowałam się jak idiotka!!!
-Nie szkodzi ;) Okey, teraz ja idę się doprowadzić do porządku - wyszedł z pokoju do łazienki.
Okey, wzięłam z biurka kartkę z japońskimi słowami. Wzięłam słownik. Hmm... Ale z tego wychodziło "Śmierć koniec hoax ". Ale o co tu chodziło...
Michael wyszedł z łazienki. Zauważył, że siedzę przy biurku ze słownikiem i patrzę w kartkę z rozwartymi oczami.
-Susie, co jest?
-N-nic...Nie ważne...
Michael podszedł do kartki. Nie chciałam, by to zauważył.
-Co jest, Susie?
-Nnnic...Po prostu...Nie możesz tego widzieć....
-Okey...Hmm...Widzę, że masz wszystkie płyty J5 i dużo plakatów...A, na lustrze też widziałem ^^
-No widzisz? Nie musiz patrzeć w lustro, aby siebie widzieć.
Usłyszałam za oknem auto. Otworzyłam okno i powiedziałam Michaelowi , aby się cofnął. Nagle z auta wysiadła mama z jakimś gościem, którego nie znałam. Wzięłam szybko telefon i do niej zadzwoniłam.
-Mamo, odejdź na chwilkę od tego gościa. No, a teraz słuchaj. ..... CO TO ZA FACIO????
-Spokooojnieee, to mój przyjaciel, ten , co załatwił spotkanie z Michaelem. Przyjechał po niego.
-Niby po co?
-Bo Michael ma dzisiaj sesję zdjęciową.
-Kurczę...okey, papapa....
Rozłączyłam się, a następnie zwróciłam do Michaela.
-Czemu nic mi nie mówiłeś o sesji zdjęciowej?
-Zapomniałem.
-Ale szczery...
Dzwonek do drzwi.
-No to ja Cię nie zatrzymuję. Pa - uściskałam go po przyjacielsku.
-Eemm...-zmieszał się-papa.
Wyszedł z pokoju. Usłyszałam też powitania na dole i zamykane za sobą frontowe drzwi. Zajrzałam przez okno. Michael załozył okulary, i wsiadł do limuzyny.
-Susie - usłyszałam pukanie do drzwi.
-O, hey, mamo...
-Co jest?
-Nic...Możesz mnie zostawić samą?
-Taak.
Wyszła. Szybko podeszłam do łóżka. Zauważyłam zeszyt od historii i podręcznik. Również koło nich leżały książki od religii...Otwarte na tematach o Jezusie. O co tu chodziło?
Podeszłam do okna, gdzie stała limuzyna. Michael otworzył szybę, popatrzył się na mnie ze smutną miną i odjechał....


Wszystkiego naj!!! Pysznego jajka i ślicznych pisanek życzy Wam Musia.98 , Susie i Michael :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz