Obudził mnie mój budzik stojący na komódce. Otworzyłam oczy, walnęłam w niego i dalej sobie tak leżałam. Zaczęłam myśleć o Michaelu. Łzy ciekły mi strużkami po policzkach.
-Czemu płaczesz ? -odezwał się męski głos.
-No bo...mój chłopak pojechał nagrywać płytę, a ja go strasznie kocham i tęsknię, a on dopiero wróci za dwa lata...
-Niedorzeczne - uśmiechnął się.
-Michael! - krzyknęłam i przytuliłam się do niego - nie nagrywasz płyty i nie załatwiasz spraw rodzinnych ?
-Wczoraj pojechałem je załatwić. Powiedziałem im, że strasznie za Tobą tęsknię. Więc powiedzieli, że mogę dopiero za rok zacząć nagrywać płytę - uśmiechnął się szeroko.
-To cudownie ! - krzyknęłam i przytuliłam go mocniej.
-A czemu masz takie małe oczka ?
-Wiesz, Mike...Nie wyspałam się. Bez przerwy o Tobie myślałam i płakałam - wstałam.
-Czekaj, pójdę się odświeżyć - weszłam do łazienki z ubraniami przewieszonymi przez ramię. Zamknęłam za sobą drzwi od łazienki. Położyłam ubrania na pralce i weszłam do wanny. Puściłam sobie gorącą wodę , myłam się i nuciłam Don't Stop Till You Get Enough. Gdy już się umyłam, umyłam zęby, uczesałam się i umalowałam oczy na czarno. Cała się ubrałam na czarno. Gdy wyszłam, Michael zagwizdał.
-Nono, ładnie wyglądasz ^^
-A dziękuję - uśmiechnęłam się - to gdzie idziemy ? Do parku na spacer ? Albo nie....
-Czemu ?
-Pamiętasz ostatnio najazd fanek ? - podeszłam do niego , bardzo blisko - nie chcę, żeby to się powtórzyło....
-Spokojnie, kochanie .... Hmmm....Gdzie by tu ......
-A nie możemy zostać tu ?
-Możemy... - objął mnie w talii.
-No to super... - położyłam swe ręce na jego barkach.
Michael przybliżał twarz do mojej. W końcu nasze usta spotkały się. Michael całował delikatnie. Mój telefon zaczął dzwonić. Odsunęłam się niechętnie od Michaela. Podeszłam odebrać komórkę, Andrea, no a jak. Michael podszedł do mnie od tyłu i położył dłonie na mojej talii.
-Halo ?
-Hej Susie, mam nadzieję, że pamiętasz jeszcze o swojej przyjaciółce.
-No jasne, Andrea - dałam całusa w policzek Michaelowi - a co ?
-Ostatnio się nie odzywasz.
-Wiesz, nie mam czasu.
-Tak, bo ty tylko o tym Michaelu.
-A co , nie moge ?
-I co z tego, że to Twój idol ? Dla przyjaciółki powinnaś też mieć czas !
-To nie tylko mój idol.
-A kto ? Niby ?
-Nie mam czasu, bo Michael to mój chłopak. - Andrea nie odzywała się - Andrea. Halo ?
-Ccco?!?!?! Moge do ciebie przyjść ?!?!?!
-Najpierw się na mnie drzesz, a potem nagle ni z tąd ni zowąd jak się dowiadujesz o Mike'u to chcesz przyjść /!?!?!
-Emm...
-Wiesz co....Nie mam ochoty z toba gadać. Pa - rozłączyłam się.
-Co sie stało, kochanie ? - spytał Mike.
-Ehhh...Moja, wiesz, "przyjaciółka" , najpierw się na mnie drze, a potem jak jej o Tobie mówię, że jesteś moim chłopakiem, to ona już nagle miła jak owieczka.
-No to nie miłe...
-Ja to wiem....
-Hmm...okey....Co byś chciała porobić ?
-Wiesz...hm...
Usłyszałam trzask w moją szybę. Wyrwałam się z uścisku mojego kochanego i podbiegłam do okna. No nie. Wiesz kto to ? Sanchez !!! Taki gościu, co zawsze mi na złość robi. Otworzyłam okno.
-Czego, Sanchez ?
-Wyjdziesz pograć w noge ?
-Nie.
-Czemu ?
-Spędzam czas z moim chłopakiem. A co ?
-Uuuu.
-Ej weź, spadaj ! - krzyknełam i zamknęłam okno.
-Zrobić coś z tym gościem ? - spytał Michael.
-Nie, spokojnie. To taki kolega z podwórka.
-Aha, no ma szczęście, że szyba się nie zbiła i nie trafiła Ciebie w głowę, hehe.
-No to wielkie szczęście, znając mojego pecha.
I zaśmialiśmy się oboje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz